Ten wyjątkowy komar jeszcze w sobie tej wyjątkowości nie miał, może oprócz paru kilogramów szczęścia, które ciągnęło się za nim. Czemu szczęścia? Według wierzeń krwiopijców najniższego poziomu udana ucieczka przed bogiem O’kapciem i gromem La’gazetą należy do prawie niemożliwych. Tylko kilku wybrańców z pradawnego kręgu „gryźtamgdziesiędaispieprzajjeszczedalejniżktokolwiekpomyśli” dokonało podobnego czynu.
Ich zasługi do dzisiaj są wybzykiwane przez roje komarzej braci.
BzzZzzZzz.
Lecz ten, nawet sprytny krwiopijca trochę zbłądził i znalazł się w wyjątkowym miejscu o wyjątkowym czasie. Kilka metrów pod nim rozgrywała się bójka dwóch apetycznych (w jego mniemaniu) ludzi (też w jego mniemaniu). Skąd komar ma wiedzieć, że żaden z żyjących ludzi nie jest w stanie własnymi jelitami okładać drugiego recytując jednocześnie epos o Gilgameszu? Nie ważne, bowiem bohater o wkurzającym dźwięku skrzydełek zanurkował z tryumfem w oczach i wbił swój gębowy aparat ssąco-kłujący prosto w skórę jeszcze odrobinę pijanego truposza. Substancje zawarte w tym, co jeszcze kiedyś było nazywane odstawały w bardziej niż lekkim stopniu od normy. Multów trupich substancji, kwasów, a nawet domieszka paliwa rakietowego z wcześniej wspomnianego trunku dała się we znaki komarowi.
Truposz długo nie myśląc roztrzaskał dzielnego krwiopijcę ręką i wrócił do rytuału okładania przeciwnika częścią układu pokarmowego. Zawiązane na końcu jelito cienkie, a konkretnie dwunastnica potrafiła siać niewyobrażalny postrach w rękach wprawnego bojownika. Wszystko w tym byłoby normalne i w żaden sposób nie odstawało od rzeczywistości (oprócz kilku faktów oczywiście) gdyby komar, który powinien zostać sprowadzony do poziomu, poziomu płaszczyzny płaskiej rzecz jasna nie zaczął bzykać na nowo.
Cykl opowieści,
codziennie nowe części.
Mój mail: dawidwyrozebski@gmail.com
Numer gadu: 20749650
Odpowiadam na pytanie: Tak czytamy od prologu w górę ;)
Najnowsze części zamieszczane są u góry strony ;)
Zachęcam do obserwowania mojego bloga poprzez usługę OBSERWUJ, to pozwoli na otrzymywanie wiadomości o zmianach na blogu i podpisywanie się stałym nickiem pod postami :)
Pozdrawiam!
piątek, 26 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahahaha, dobre to. ;). Ale zostaw trupy, wracaj do Jarka, a nie. ;)
OdpowiedzUsuńtez tak radzę zę wróć do Jarka bo ten pomysl z Dygresją Ci sie nie udał ... niestety to tylko nie wypała... jak taam pisał jeden z anonim w komentarzach do poprzedniej dygresji to zainwestuj ''zapakuj watęk miłosny'' ;D
OdpowiedzUsuńmoże być Ciekawie
dlaczego nie ma jeszcze części z soboty?
OdpowiedzUsuń