W miejscu oddalonym o setki kilometrów od pewnego pałacu znajdował się cmentarz. Nie był to w żaden sposób zwykły cmentarz, przynajmniej nie taki, o jakim przeciętny człowiek może pomyśleć. Do zadbanych na pewno nie należał. Okoliczne jeziora sprawiały, że mgła uwielbiała unosić się właśnie nad tą okolicą. Dodawało to grozy miejscu, które odwiedzane było tylko kilka dni w roku. Z czego trzy albo cztery to przypadek.
Dzięki tej skąpej frekwencji mieszkańcy, a raczej lokatorzy mogli czuć się bardzo bezpiecznie
Swoboda sprzyja jednak rywalizacji o status społeczny i prestiż miejsca, w którym się spoczywa. Nawet czarny rynek rozkwitł tak bardzo, że Stany Zjednoczone za lat prohibicji powinny się schować. W ostatnich dniach nerki potaniały, ceny reszty narządów utrzymywały się na zwykłym poziomie. Oczywiście jak zwykle wątroba stanowiła wyjątek, osiągnęła niesamowitą cenę. Dwa kartony ruskiej wódki wzbogacanej uranem na bazie paliwa rakietowego z dodatkowymi utleniaczami. Jednak chętnych nie brakowało, dobra wątroba to podstawa do życia w społeczeństwie. Wystarczy pójść na studia by zrozumieć jak bardzo ważnym jest elementem, a co dopiero, gdy jest się martwym i cała wieczność zaprasza do zabawy.
Nasuwa się pytanie skąd zwykłe trupy biorą alkohol? Czekałem aż tylko ktoś o tym pomyśli, odpowiedź jest oczywista. Jak czegoś nie masz to sobie to zrób! Pokrzywy rosnące wokół cmentarza nadają się wyśmienicie, poza tym w okolicznych wsiach mieszka wielu rolników, którzy lubią dzielić się swoimi zapasami. Chyba nawet lepiej, że nieświadomie. Widok truposza z wystającym kręgosłupem z szyi oraz jego zapach może zniechęcić do dalszego wdychania i wydychania powietrza. Tak na całą wieczność.
Nasi bohaterzy nie są jednak groźni w żaden sposób, muchy by nie skrzywdzili. To chyba jednak zły przykład, bo te owady mają u nich wyjątkowo przegrane. Zresztą, kto by nie miał jakby namiętnie obgryzał kości i właził wszędzie tak gdzie nie powinien?
W momencie, w którym Jarek zastanawia się, kto i co zagraża wampirzej społeczności dwóch mieszkańców ekskluzywnych grobów kłóciło się namiętnie.
-Ja tego płazem nie puszczę! Przywłaszczyłeś sobie moje jelito!
Pierwszy z nich, młodszy stażem na cmentarzu z prześwitującą jamą brzuszną i częścią klatki piersiowej starał się upomnieć o swoje.
-Znalezione nie kradzione Anatolu mój drogi, a poza tym jak mi udowodnisz, że to jelito jest twoje? A może tak sobie leżało akurat, takie samo samiusieńkie?
Domniemany złodziej narządów wewnętrznych był iście przekonany o swojej niewinności. Z oburzenia grzechotało mu w czaszce, a nawet podtrzymywał głowę w celu nadania jej stabilności.
-Otóż drogi kolego, żadne jelito nie wychodzi na spacery od tak sobie. Po prostu skorzystałeś z okazji, gdy spałem po imieninach naszego przyjaciela Hieronima. Byłem trochę pod wpływem alkoholu, zdrzemnąłem się w tym miłym zakątku, zaraz tu przy krzaczku, a Ty zrobiłeś swoje!
Z biegiem czasu ta dość niepozorna sprzeczka zamieniła się w poważną bójkę. Nie było zmiłuj się. Obu walczących sięgało po najbardziej drastyczne metody, począwszy od wsadzania palców w nie zawsze pełne oczodoły, aż po ciosy w nerki czymkolwiek, co było pod ręką. Anatol, ofiara kradzieży, poradził sobie wyśmienicie gdyż w decydującym momencie udało mu się chwycić w ręku wątrobę przeciwnika i grożąc mu jej rozgnieceniem odzyskał swoje ukochane jelito. Ta bójka nie miała żadnych wpływów na losy świata, jednak komar, który leciał już kilka metrów nad cmentarzem znacznie się przyczynił do ich odmienienia. Tak to jest ten sam komar, o którym myślicie, niestety jednak jego przyjaciel nie uratował się przed bogiem O’kapciem. Biedny rozgnieciony na ścianie, równy z powierzchnią farby nie był w stanie zmienić zamiarów jednego z głównych bohaterów.
Bzzzzz….
Cykl opowieści,
codziennie nowe części.
Mój mail: dawidwyrozebski@gmail.com
Numer gadu: 20749650
Odpowiadam na pytanie: Tak czytamy od prologu w górę ;)
Najnowsze części zamieszczane są u góry strony ;)
Zachęcam do obserwowania mojego bloga poprzez usługę OBSERWUJ, to pozwoli na otrzymywanie wiadomości o zmianach na blogu i podpisywanie się stałym nickiem pod postami :)
Pozdrawiam!
czwartek, 25 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze można liczyć na stałą dawkę humoru.
OdpowiedzUsuńO czym to?
OdpowiedzUsuńHmmm... Rozkmina na cały dzień, wtrącenie z cyklu 'po kiego grzyba'? Jednak co racja to racja, całkiem ciekawie napisane.
według mnie najgorsza część cyklu, choćby opis cmentarza, grozy nie oddasz pisząc "dodawało to grozy" tylko opisz jakoś tak żeby było strasznie. Pozatym dość nie jasno i skomplikowanie napisane. Cała reszta opowiadania wyśmienita :)
OdpowiedzUsuńto jest głupi element cyklu ... zamiast tej dygresji mógłbyś wjebać jakiś wątek miłosny np...
OdpowiedzUsuńNie widzicie, że grozy tutaj ma kompletnie nie byc? Takie dygresje mają na celu zwykle wyjaśnienie czegoś niespodziewanego i niezrozumiałego w normalnej akcji :)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba:)
Czyżby te komentarze Cię zdołowały? Mam nadzieję, że nie a jeśli tak, to nie potrzebnie. Tak dużo czasu minęło. Szkoda, że nie znalazłam tej strony wcześniej. Może wtedy miałabym większe szanse na przekonanie Ciebie, byś dokończył to co zacząłeś. Moja rada, jest tu nie istotna ale jeśli tylko zechcesz to możesz z niej skorzystać. Pisz dalej, zaskocz swoich czytelników, skoro twój bohater był tak postrzegany w szkole jak pisałeś niech więc skorzysta z tego, że jest wampirem. Niech stanie się tajemniczy by ciekawość jego osoby nawet „nas” przyprawiała o dreszcz, sam fakt, że twój bohater jest wampirem co rzecz jasna oznacza, że jest istotą doskonałą tylko troszeczkę jeszcze niedoświadczoną...poszukaj natchnienia w miejscach gdzie twój bohater czuł by się najlepiej. Przynajmniej częścią literacką, stań się nim. Poświęć mu cząstkę swojej duszy. I sprawdź jakie są plusy bycia wampirem a jakie minusy. Przemyśl to co napisałam bo naprawdę chciałabym przeczytać tę opowieść do końca myślę, że każdy by chciał.
OdpowiedzUsuńMagda.