Cykl opowieści, codziennie nowe części.
Mój mail: dawidwyrozebski@gmail.com
Numer gadu: 20749650
Odpowiadam na pytanie: Tak czytamy od prologu w górę ;)
Najnowsze części zamieszczane są u góry strony ;)

Zachęcam do obserwowania mojego bloga poprzez usługę OBSERWUJ, to pozwoli na otrzymywanie wiadomości o zmianach na blogu i podpisywanie się stałym nickiem pod postami :) Pozdrawiam!

niedziela, 14 marca 2010

Kontynuacja I rozdziału Korzenie, ciąg dalszy

Siódma rano, czas się zbierać do szkoły. Właśnie się zastanawiałem nad czymś zabawnym, czy ludzie wiedzą czemu wampiry w domach mają tylko zegarki elektroniczne? (Zakładając oczywiście, że jakikolwiek żywy człowiek wie o naszym istnieniu). No nikt by na to nie wpadł. Kto lubi słuchać ubijania kotletów schabowych dwadzieścia cztery godziny na dobę? To jest odpowiedź.
-Dzień dobry Nobel.
-Miaaaaaaaaaau!
Kot jak zwykle zareagował najmniej spodziewanie, skoczył przed siebie zszokowany moją obecnością, przestraszył się głosu, który pojawił się nie wiadomo skąd, dokładnie nad jego uchem. Pech sprawił, że przed sobą miał schody, a podobno koty zawsze spadają na cztery łapy.
-Dzień dobry dziadku, jak było na spotkaniu kombatantów i fanów Józefa Piłsudskiego?
-O witaj młody człowieku, miło było zobaczyć starych znajomych. Jednak to nie to co kiedyś, żołnierze umieli pić, litr wódki na głowę i tańczyli do każdej muzyki, a teraz... Podstarzałe, biedne dziadki, marskości wątroby się nabawili, niewydolności nerek. No co za życie. Eh, nie mam już na tym świecie z kim pić.
-Dziadku, śpieszę się do szkoły, to dobrze, że jesteś zadowolony ze spotkania.
-Ci młodzi to się wszędzie śpieszą... Jak my byśmy się nad Bzurą tak nie śpieszyli... Nobel! Zostaw to!
-Miauuu!
Dziadek rzucił spojrzeniem na sierściucha, który dobierał się do pięknej szabli zapiętej na pasie, położonej na stole. Oj biedny Nobel. Jak on zejdzie z tego żyrandola?
Mamy i taty znowu nie ma w domu. Szkoda, uwielbiam spoglądać na nich każdego poranka, tacy uśmiechnięci, pełni życia. Dobra, idę.
Autobus miejski podjechał punktualnie, 10 minut jazdy i jestem na miejscu.
Liceum dla większości nastolatków kojarzy się nieprzyjemnie, nauczyciele ciągle czegoś chcą, matura na karku, trąbią o niej nawet na przerwach. Polonistka drze swój ryj o bibliografie i plan prezentacji, matematyczka wzywa wszystkie bóstwa irańskich religii abyśmy zaczęli się uczyć, a baba od angola śmieje się, że jeszcze takich matołów to nie widziała. Dziwią mnie te kobiety, mówią tak każdemu pokoleniu, jakiś denny sposób mobilizacji do uczenia się rzeczy, które w życiu się nie przydadzą.
Po co mi znajomość wszystkich rodzajów rymów, umiejętność podziału środków stylistycznych, na jaką cholerę muszę się uczyć setki innych bzdur? Matura, dla zwykłego śmiertelnika to egzamin ze szczęścia, mało który licealista przerobi cały program, jedni będą mieli szczęście bo trafią na to co umieją inni nie. Popieprzone to wszystko, jak Nobel.
Na prawie każdej lekcji siedzę z Miśką, mamy niesamowity układ, mało ze sobą rozmawiamy. Zresztą ciężko jej ostatnio rozmawiać bo wbiciu siódmego kolczyka w wargi. Zastanawiałem się czy ona nawet trochę się nie różni od innych uczniów mojej klasy. Czarne usta, soczewki tego samego koloru (widzę, że to soczewki, mnie nie zmyli). Ubrania pełne jakiś zaostrzonych ćwieków. Symbole kojarzące się z wyznawcami muminkowego okultyzmu(tak powiedział kiedyś Paweł, nie wiem o co mu chodziło ale muminki to chińska bajka. Może Misia lubi wszystko co chińskie?).
Dzień w szkole nie był wyjątkowy. Zwykłe lekcje, smęcenie nauczycieli podobne do śpiewu godowego samicy cietrzewia. Nudzi mnie powoli to wszystko. Może oprócz religii. Rozmowa z nowym księdzem jest naprawdę pasjonująca. Co tam, że jestem jedynym, który rozmawia z nim o trwałości duszy, a nawet w ogóle o jej istnieniu, jestem jedynym, który w ogóle zwraca uwagę na to co on mówi.
Nie podpadam tym reszcie klasy, dziewczyny zaczytane w swoich pismach nie zwracają kompletnie na mnie uwagi. Faceci są zajęci rozgniataniem tych musujących cukierków aby potem wciągać je nosem.
Spadam do domu. W momencie gdy to pomyślałem usłyszałem głosy, które nie wróżyły komuś nic dobrego. W oddali stała grupka łysych uczniów z wyrazami twarzy podobnymi do zdziwionych orangutanów dotkniętych przez szczękościsk.
-Nie, ten gościu pojechał nieźle, jak jakiś głupi pierwszak może siedzieć w kiblu gdy ja tam jaram peto, co to ma być, szacunku dla starszych nie ma? Dorwiemy go i ładnie przewałkujemy.
-Będzie rozruba, cały do domu nie dojdzie.
Zwykle omijam takie akcje, co mnie to wszystko obchodzi, nie będę się mieszał w nieswoje sprawy. Z łazienki wyszedł młody licealista, niski, w okularach, drobnej budowy o smutnym wyrazie twarzy, natychmiast otoczyła go banda dryblasów o wyrazach twarzy sugerujących, że waran z komodo pierwszy ułoży kostkę Rubika.
A co mi tam, w ułamku sekundy znalazłem się obok nich, wszystko rozmyło się wokół, w dwóch szalonych skokach przebyłem kilkanaście metrów. Wyrosłem spod ziemi przed twarzą najwyższego z dryblasów, zszokowane twarze spowodowały wybuch adrenaliny do krwi, z premedytacją zrobiłem kilka gwałtownych ruchów, upoiłem się ich strachem. Nie wiem skąd wiedziałem co mam mówić, sam nie pamiętam tego dokładnie. No może fragmenty, w każdym razie wspominałem coś o nawijaniu jelit ofiar na płot i łamaniu kości w dziwaczny sposób. Za dużo słucham dziadka. Nie... To nie może być prawda, te obleśne typy się mnie przestraszyły. Chyba znalazłem nowe hobby. Młody pierwszak podziękował, uścisnął mi rękę jednak po spojrzeniu mi w oczy oddalił się czym prędzej. Na jego twarzy było przerażenie.
Dość tej pogoni wyobraźni, te typy jeszcze by mi łomot spuściły. Lepiej się nie mieszać. Być jak Polon, on tylko śpi. Gdy Nobel coś zmaluje, mu to lotto. Wyobraźnia ponosi mnie za daleko, wracam do domu.

7 komentarzy:

  1. więcej opisu, ...ułamek sekundy, 4 linijki..koniec akcji.. nieciekawie się czyta.. a poza tym zajebiste. Pozdrawiam i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. klasa sama w sobie, zauważyliście, że autor chyba zmienił od razu ten fragment i jakby rozwinął go na życzenie? :))


    Fajny gość ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W życiu nie czytałam czegoś tak przemyślanego, i tak wciągającego. Tak dalej. Będę stałą czytelniczką xd
    gratuluje talentu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szablę PRZYPINA się do pasa...
    Polonistka drze swój ryj (nie byłoby lepiej - zrzędzi?) o bibliografiĘ i plan prezentacji, matematyczka wzywa wszystkie bóstwa irańskich religii (w Iranie religią dominującą jest islam - 99% ludności - pełna nazwa Iranu to ISLAMSKA Republika Iranu - równie dobrze mógłbyś napisać, że wzywa wszystkich polskich bogów)abyśmy zaczęli się uczyć, a baba (może lepiej - kobitka?) od angola śmieje się, że jeszcze takich matołów to nie widziała."
    Tokują SAMCE cietrzewi...
    Wiosną samce tokują o świcie na otwartych przestrzeniach, wydając bełgoczące i syczące tony bul-got bul-got bul-got czu-szyyy. Samice wykrzykują głośne gagag. W stadach nawołują się przeciągłym jok - Wikipedia.
    Muminki to bajka FIŃSKA...
    Waran z Komodo - Komodo to nazwa własna - piszemy z DUŻEJ litery.
    RozrÓba.
    Parę literówek - zdarza się, ale dobrze by było, abyś przed publikacją, przepuścił tekst przez jakiś słownik (albo chociaż używał FF ze słownikiem). Poza tym interpunkcja leży i kwiczy :( . Jednak trochę tego polskiego by się przydało.
    PS.
    Proszę o nieusuwanie komentarza - to jest krytyka, ale konstruktywna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za uwagi, nie jestem polonistą ani studentem polonistyki, talentem nie błyszczę także :)
    Branie na poważnie tego tekstu jest sprzeczne z moim zamierzeniem, trochę dystansu.
    Myśli głównego bohatera mogą odbiegać od rzeczywistości, nikt nie jest doskonały, każdy może się mylić.

    Dziękuję jeszcze raz serdecznie za uwagi.
    Co do używania słów "zastępczych" to nie dziękuję. Kiedy człowiek wyraża własne myśli, tak jak główny bohater, na pewno nie zwraca uwagi na powtórzenia i poprawną składnię.

    Pozdrawiam!
    PS Konstruktywne uwagi mogą być także wysyłane mailem;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie krytyka mnie sie tam podoba ;D jestem stala czytelniczka!!
    PozdRo :]

    OdpowiedzUsuń