-Jak to o Nas wiedzą? Podobno od dziesiątek lat nasza społeczność się nie ujawnia, jedyne po czym można nas poznać to szybsze gojenie się ran, końskie zdrowie i ponadludzkie zdolności intelektualne, ale żaden z ludzi nie skojarzyłby tego z byciem wampirem. Skąd mieliby wiedzieć? Między bajki można włożyć opowieść o stworzeniu pijącym krew, ludzie się z tego śmieją, nie traktują poważnie. Wszyscy byliśmy doskonale ukryci, lepiej zorganizowani niż ktokolwiek przedtem! Nawet kościół nie mógł nam podskoczyć. Gdzieś w Watykanie są jeszcze zapiski ostrzegające przed wampirami, ale zadbaliśmy o to by to ucichło, dziadek mi mówił.
-Wiedzieli od dawna... Od bardzo dawna. Myśleliśmy, że jesteśmy znowu bezpieczni, jednak to była cisza przed burzą, poczekali aż staniemy się bardziej bezbronni niż kiedykolwiek przedtem. Przestaliśmy pić krew aby móc się zasymilować. Nie jesteśmy groźni dla ludzi, od końca pierwszej wojny światowej, słuch o nas kompletnie zaginął, zastanawiam się czy to nie był błąd. Około 99% procent wampirów z całego świata osiadło w Polsce, po prostu mamy tutaj korzenie, ale o tym opowiem przy lepszej okazji. Na pewno uczyłeś się o naszej historii, wiesz doskonale, że kilkanaście tysięcy naszych braci, w skrócie połowa inteligencji całej Polski została rozstrzelana. Czemu ruscy to zrobili? Bo dowiedzieli się przez wywiad jak ogromny potencjał ma nasz kraj, kilkanaście tysięcy genialnych umysłów! Umysłów, które mogły cały świat do swoich stóp rzucić. Wszystkie koncerny Japonii mogłyby teraz co najwyżej wycieraczki pod drzwi do naszych biurowców produkować. Głupotą było zamieszkanie w jednym kraju, mogliśmy rozsiać się po świecie, ale czasu nie cofniemy. Każdy popełnia błędy.
Mętlik w głowie, to jedno co teraz odczuwam. Przecież my dróg nawet dobrych nie mamy... Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Kilkanaście tysięcy pobratymców zginęło... Było nas tak wielu. No kurwa mać!
-Niemcy o tym wiedzieli? Dla tego zaatakowali nas pierwsi, mam rację? To po to była druga wojna światowa, brzmi idiotycznie.
-To przypadek, po prostu rządził nimi fanatyk, nic nie wiedzieli. Ruscy wykorzystali okazję by Nas sprzątnąć. Prawie im się udało. Myśleliśmy, że mamy spokój, ale nie! Te dranie nie odpuszczą do końca! W zawierusze wojennej łatwo ukryć śmierć dużej liczby ludzi.
-Tato, ale jesteśmy przecież wampirami, nie mogliśmy się bronić? Legendy nie opierają się na niczym, kiedyś wzbudzaliśmy strach, nadludzkie zdolności, te sprawy.
-Tutaj był problem. Większość naszych pobratymców rezygnując z krwi stało się zagorzałymi zwolennikami ludzkiej natury, długowieczna abstynencja sprawiła, że woleli umrzeć niż znowu się upodlić i stać się bydlakami, potworami. Szli na egzekucje z głowami podniesionymi do góry i honorem w sercu. Duma z tego, że umierają jak ludzie stała się ich największym skarbem. Było jednak kilka przypadków obrony. Jeden z naszych dostał w głowę jak inni, jednak kula poszła po czaszce, ruskiemu ręka zadrżała i pożałował, w ciągu czasu krótszego od mrugnięcia ten ruski kat leżał z rozszarpaną szyją, a netoperek latał jak dziki po lesie i zabijał diabelnie szybko i dokładnie, ruscy kompletnie spanikowali. Co byś zrobił jakby mignięcie, jakaś smuga zabijała wszystkich Twoich kolegów? Zaczęli walić na oślep. W końcu dostał w głowę i skończyło się rumakowanie. Byli też inni dzięki którym cały ten mord wypłynął na wierzch. Pewien lekarz poprosił aby strzelili mu w serce, a że był dość znany za granicą miał jakieś przywileje, żołnierz, który strzelał spełnił jego prośbę, kiedy nasi znaleźli te groby jeszcze żył, przekazał nam co zaszło, a potem poprosił o dobicie. To były nietypowe przypadki, odstępstwa od czyszczenia ludzkiego gatunku. NKWD kazało żołnierzom strzelać w głowę aby mieć pewność, że nikt nie opowie o tym co się wydarzyło, a poza tym szybko załatwić sprawę, proste i skuteczne. Nie potrafimy regenerować się tak szybko by przetrzymać zniszczenie mózgu. Nie jesteśmy stuprocentowo pewni jak NKWD wpadło na nasz trop, ale po latach nie zostaliśmy dłużni.
Wypowiedź taty brzęczała w uszach, każde słowo bolało. Zawsze myślałem, że urodzić się wampirem to takie szczęście. Nieśmiertelność o której ludzie tak marzą, pewność dobrobytu. Byłem nawet dumny z tego. Co tam, że jakoś nie do końca radziłem sobie z rzeczywistością, ale miałem wiele lat na naukę.
-Wiesz jak działa na nas ludzka krew? Stajemy się wyczuleni na wszystko, niemożliwie szybcy i chcemy więcej, a to niedobrze. Zapomniałbym, mamy też czerwone oczy...
Cykl opowieści,
codziennie nowe części.
Mój mail: dawidwyrozebski@gmail.com
Numer gadu: 20749650
Odpowiadam na pytanie: Tak czytamy od prologu w górę ;)
Najnowsze części zamieszczane są u góry strony ;)
Zachęcam do obserwowania mojego bloga poprzez usługę OBSERWUJ, to pozwoli na otrzymywanie wiadomości o zmianach na blogu i podpisywanie się stałym nickiem pod postami :)
Pozdrawiam!
czwartek, 18 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajny ten kawałek czekam na ciąg dalszy :P:P
OdpowiedzUsuńMusze przyznac Dawid że ciekawie piszesz ^^ powoli akcja sie rozkreca widze, czekam na nastepna czesc :)
OdpowiedzUsuńciekawie.';]
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie ten kawalek. To jest czesty blad popelniany przez amatorskich pisarzy, ze w jednym dialogu lub monologu probuja powiedziec wszystko - glowne tlo historyczne, przeszlosc, by ulatwic czytelnikowi zapoznanie sie z sytuacja. Ale to jest takie malo naturalne. No i sam jezyk... Niby to pisane w pierwszej osobie, ale lubie ksiazki pisane ladniejszym jezykiem.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie i przyjaźnie ale... co chcesz osiągnąć kolejnym czymś o wampirach? noi zgadzamsię z przedmówcą...
OdpowiedzUsuńale pisz dalej;p pisz pisz!